Roksana Danek Roksana Danek
434
BLOG

Zło absolutnie niekonieczne ...czyli oświata standaryzowana.

Roksana Danek Roksana Danek Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

     Jakiś czas temu wpadła mi, za rekomendacją mojej Promotorki, książka pt. Makdonaldyzacja społeczeństwa. Mimo, iż opublikowana 21 lat temu, okrutnie obnaża prawdę, w jakim kierunku zmierzamy. I, właściwie, że nie ma opcji odwrotu. Moim zdaniem, książka powinna znaleźć się na liście lektur obowiązkowych w liceum, omawiana w całości lub fragmentarycznie, na lekcjach Wiedzy o Społeczeństwie. Wierzę, że chociaż niektóre jednostki mogłyby ukształtować swój jeszcze nieskrzywiony tok myślenia.

     Według koncepcji autora makdonaldyzacja to proces, na mocy którego zasady prowadzenia restauracji szybkiej obsługi upowszechniają się, zgarniając coraz większe połacie życia społecznego (...). Generalnie chodzi o to, że upowszechniając większość schematów, ograniczamy swoją kreatywność, rozwój oraz otwartość umysłu, propagujemy jednolitość i NUDĘ.  W kontekście naszej edukacji przedstawia się to w ten sposób, że już od podstawówki jesteśmy nauczani jak rozwiązywać TESTY. Testy standaryzowane, dla całego społeczeństwa, oparte na tych samych schematach rozwiązywania, tak naprawdę, sprawdzające umiejętność zgadywania: co [autor testu] miał na myśli? Tym razem skupię się (tylko;) na tej gorszej stronie oświaty. Matura to bzdura, a jednak klucz odpowiedzi (sic!) do wypracowania z Języka Polskiego jest tak ograniczony, że wybitne wypracowania zdobywają tylko połowę punktów, tak jak Wisława Szymborska ‘nie zdaje’ matury analizując swój własny wiersz. O ile liceum, jak sama nazwa wskazuje, powinno nam dostarczyć wiedzy ogólnokształcącej, to studia są etapem edukacji ściśle ukierunkowującej w celu uzyskania wiedzy specjalistycznej. I tu się robi ciekawie, bo uczelnie wyższe (w zasadzie prawie wszystkie) nie umożliwiają wyboru wykładów (nie mylić z jednym - w ciągu całego toku studiów - wykładu do wyboru). Prawda jest taka, że wykłady i ćwiczenia są schematyczne (o tym, jak beznadziejnie prowadzone - innym razem), zasadom należy się podporządkować, a wszelka inwencja twórcza bądź spontaniczność są tłumione... albo źle widziane. Myślę, że nie tylko ja mam takie doświadczenia. Jakiś czas temu ukazał się artykuł o polskich studentach w Oksfordzie (m.in. moim znajomym z czasów liceum), jak wyglądają ich studia na tej jakże prestiżowej uczelni (NIE BEZ POWODU). Czytałam z zapartym tchem opisy o tym, jak studenci prowadzą dyskusje z profesorami, podważając wszystko, co się da, bo to uczy myślenia, znajdowania argumentów i wysnuwania wniosków. O tym, że mogą przelać myśli na papier, a w zamian dostaną komentarz na 2 strony. KOMENTARZ, nie ocenę, nie wynik ani to pozytywny, ani negatywny. Nie oszukujmy się – nie na tym polega studiowanie w Polsce. Niestety, powszechna i równa dostępność oświaty nie zawsze oznacza wykształcone społeczenstwo, domyślam się jednak, że każdy ma już swoje  zdanie na ten temat.  

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo